Shockvertising. Co to jest reklama szokująca?

O tym, że kontrowersje wzbudzają nie małe zainteresowanie wiedzieli już nasi starożytni przodkowie. W branży reklamowej wielu specjalistów od lat próbuje wpleść różne szokujące elementy w reklamy, często zgodnie z zasadą „Nie ważne co mówią, ale ważne żeby mówili”. Czy takie działania dają zamierzony efekt? Tego dowiecie się po lekturze naszego artykułu.

Reklama szokująca – co to jest i skąd się wzięła?

Szokowanie to zamierzone działania, które od lat wabią ludzi do poznania różnych treści. W starożytnym Rzymie do odwiedzania teatrów wabiły żeńskie role grane przez mężczyzn, a do domów publicznych „wilcze ryki” pracujących tam Pań. W średniowieczu publiczne sądy, palenie „czarownic” na stosie ściągało tłumy ciekawskich. W każdej epoce nagość, inność – coś czego nie spotykamy na co dzień jest czymś co wzbudza pozytywną lub negatywną ciekawość. Wzbudzanie kontrowersji to w wielu przypadkach celowy zabieg, bez którego nie jedna marka odeszłaby w niepamięć. Dlatego też coraz więcej agencji reklamowych oferuje tajną „shockdvertising” ( w przetłumaczeniu reklamę szokującą), które poprzez szokujący przekaz mają inspirować, pobudzać do działania i zdobywać uwagę klienta. Jednak szokującą kampanię marketingową nie można przeprowadzić bez wcześniejszej kalkulacji „ryzyka” wizerunkowego .Tworzenie kontrowersyjnych reklam wymaga nieprzeciętnej intuicji, znajomości rynku i trendów.

Shockvertising – jak działa?

Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana! To powiedzonko idealnie odzwierciedla sens reklamy szokującej. Jej fenomen polega na podjęciu odpowiednich środków manipulacji marketingowej, w celu zdobycia uwagi odbiorcy. Zastosowanie tego rodzaju reklam to niemal 99% gwarancja zapamiętania jej na dłuższy okres. Jednak warunkiem powodzenia działań shockvertisingowych jest odpowiednie przygotowanie się przed kampanią . Sukces tego rodzaju kampanii reklamowej zależy przede wszystkim od umiejętności uczenia się na błędach innych firm oraz znajomości potrzeb potencjalnych odbiorców. Najczęściej szokujący przekaz reklamy zdaje egzamin w kampaniach sektora rządowego i organizacji pozarządowych. Któż z nas nie widział opakowania papierosów z grafiką przedstawiająca rentgen płuc z rakiem? Albo plakaty pobitej kobiety z podpisem ”…bo zupa była za słona” ? Na tym właśnie polega shockvertising – wzbudzenie napięcia, zapamiętanie, zmuszenie do refleksji, a przede wszystkim motywacja do zmiany.

Shockvertising w Polsce – czy zawsze się udaje?

Shockvertising nawet jeżeli ma szczytny cel, bez odpowiednego dopracowania nie zawsze się udaje. Przykładem są choćby nasze rodzime kampanie społeczne, m.in. wyprodukowana w 2017 roku reklama Polskiego Ministerstwa Zdrowia promująca zwiększenie liczby urodzeń. Jej głównymi bohaterami były króliki, które PMZ rekomendowało jako przykład, ponieważ prowadzą one zdrowy i aktywny tryb życia oraz licznie się rozmnażają. Choć reklama kosztowała aż 3 miliony złotych, spotkała się z wielką dezaprobatą społeczeństwa.

Reklama „Króliczki” PMZ

Kolejnym przykładem reklamy szokującej na naszym polskim rynku są kampanie marki Adrian. Od 2012 roku głównym elementem promocji tej firmy jest stosowanie shockvertising. Zaczęło się od zaangażowania w jedną z reklam outdoorowych modelki Plus Size, ubranej w skąpy wyuzdany strój , której nogi odziane były w pończochy Adriana. Choć wówczas reklama wywołała niemałą burzę, sprzedaż produktów wzrosła o 70%.

Od tego czasu szokowanie w reklamach marki Adrian to stały rytuał, a dochód ze wszystkich kampanii jest na tyle imponujący, że firma nie myśli o zmianie taktyki. W promocje marki były zaangażowane kontrowersyjne i nietypowe twarze zarówno ze świata polityki, jak i show businessu. Należą do nich m.in. była żona polityka PiS i ofiara przemocy domowej – Karolina Piasecka, , posłanka Anna Grodzka czy piosenkarka jeżdżąca na wózku – Monika Kuszyńska.